poniedziałek, 13 maja 2019

Saluto Tuscany

toskańskie pejzaże

Volterra, Monteriggioni i Siena. 
Poniedziałkowy dzień rozpoczął się dość wcześnie. Biegowo. Było trochę zbiegów, a co za tym idzie w drodze powrotnej kilka podbiegów, i spory fragment drogi o podłożu Strade Bianche. Otoczenie fantastyczne. Pola, łąki, żarnowiec, winogrona. Po powrocie pyszna włoska kawa, lekkie śniadanie i wszyscy zwarci oraz gotowi wsiadamy do naszych samochodów i obieramy kierunek - Volterra.


S. Quirco

Niemniej jeszcze na początku naszej wycieczki zaraz za S. Quircio d’Orcia stajemy na poboczu i fotografujemy cudowne pejzaże o których wspominałem w poprzednim wpisie „Tuscany Again”. Skupiska drzew cyprysowych, żółte pola żarnowca, zielone pofałdowane pola robią niesamowite wrażenie. I co już chyba nie jest zaskoczeniem, także tutaj widać turystów z Chin i Japonii. Oni również upamiętniają te cuda natury. Ilość i wielkość sprzętu również robi wielkie wrażenie. Pogoda narazie nie rozpieszcza. Nie pada ale termometr wskazuje w graniach 11 stopni na plusie. Pokonujemy kolejne kilometry, mijając Buonconvento, Monteroni, zjazd na Siena, skręt na San Gimignano, docieramy do miasto etrusków - Volterra. Na każdym blogu o Toskanii to miasto jest wymieniane jako must have. W ubiegłym roku tu nie dotarliśmy, nie wiem dlaczego w sumie. A warto. Naprawdę.

Volterra


Pięknie położone, bogate w zabytki, z fantastycznym widokiem z wieży ratuszowej. 
Polecany parking niejako pod centralną częścią miasta niestety zajęty. Piękna „carabinierka” wymownym ruchem ręki pokazuje abyśmy udali się na inny parking. A pamiętajcie. Mamy 4 auta do zaparkowania. Przy jednym z wejść do miasta znajdujemy parking. Piazzale Principe Piero Ginori Conti. Cały dzień to wydatek rzędu 12 euro, pół dnia to 6 euro. Wchodzimy do miasta pokonując sporą liczbę schodów.

wnętrze ratusza

i sam Ratusz

Po lewej stronie znajduje się wjazd do …. więzienia o podwyższonym rygorze. Fortezza Medicea majestatycznie i dumnie góruje nad miastem. Wzniesiona w XIV i XV w. Sprawia wrażenie niedostępnej. I faktycznie tak jest. Raz tylko w roku, we wrześniu, jednego dnia można wejść do środka tego więzienia. Impreza nosi nazwę Notte Rossa.
Sama Volterra to miasto wiatrów i kamienia. Położone na wysokości 555 mnpm. Jednym z najbardziej charakterystycznych kamiennych budowli jest Palazzo dei Priori. Najstarszy toskański ratusz. Na jego wzór zbudowano ratusz we Florencji. Ta właśnie Florencja podbiła swego czasu Volterrę. Przyciągnęło ją tutaj alabastrowe bogactwo. I pewnie nietuzinkowe widoki. Kilkoro z nas a mianowicie Julka, Aśka, Paweł, Krzysiek i ja udaliśmy się na wspomnianą wcześniej wieżę podziwiać niesamowite toskańskie widoki. I uwierzcie. Widok nieziemski. Niby wszystko to samo. A jednak. Pozostali na naszych oczach raczyli się lodami i pizzą. Średniowieczna zabudowa jest na wyciągnięcie dłoni. Ratusz i plac to główna część miasta.

a to widok z wieży

i tu

i tu tak

Palazzo Pretorio, surowy budynek z kamienia. Pałac posiada charakterystyczną Wieżę Prosiaczkową, Torre del Porcelino z rzeźbą świnki umieszczoną na niewielkiej półce. Nikt nie wie z czym związana jest historia tej świnki. 
Na Piazza San Giovani znajduje się katedra i Baptysterium. Jak to bywa w naszym przypadku przynajmniej jedna atrakcja musi być remontowana i w tym przypadku katedra otoczona była rusztowaniem. No trudno. Baptysterium stojące vis a vis katedry było otwarte. Był czas na chwilę zadumy.

Teatro Romano

Wcześniej trafiliśmy jeszcze do Teatro Roamno. Teatr w latach świetności gościł 2 tys. widzów. Umiejscowiony pod ciągnącymi się wokół miasta murami miejskimi. Niedaleko Via Roma i Palazzo Minucci Pinatoteki. Obiekt doskonale widoczny jest ze wcześniej wspomnianych murów miejskich. Wracając na parking mijamy liczne pracownie w których wykonuje się przeróżne wyroby z alabastru. Alabaster wydobywali już Etruskowie. Wykonywano z niego urny czy sarkofagi. Teraz królują jaja, szachy, lampy, miseczki. 
Przed nami jeszcze pamiątkowe zdjęcia z efektownego punktu widokowego i wyjeżdżamy z Volterry wyraźnie zachwyceni tym pięknym toskańskim miastem. Czy warto? Absolutnie tak. Możliwość połączenia wycieczki z San Gimignano tworzy idealny plan na cały dzień. My wracając zatrzymujemy się w Monteriggioni.

Monteriggioni

To niewielkie miasteczko słynie z twierdzy oczywiście położonej na wzgórzu. Mury o długości 570 m są doskonale widoczne, a dodatkowo 12 wież wartowniczych robi spore wrażenie. Wcześniej wspomniane mury i wieże unieśmiertelnił Dante w „Nieboskiej Komedii”. Co poza tym warto zobaczyć?
Przy Piazza Roma znajduje się romański kościółek Santa Maria Assunta. Zabytkowa studnia i kilka sklepików i restauracji. 
Opuszczamy to miasteczko w którym czuć jeszcze klimat średniowiecza i udajemy się do Sieny. Dla kilkoro z nas to druga wizyta w tym pięknym mieście, niemniej samo miasto jest tak wciągające że grzechem byłoby nie odwiedzić go ponownie. Może uda się wejść do katedry?

a tu jeszcze raz widok z ratusza

plac ratuszowy Volterra

Parkujemy samochody na strzeżonym, wielopoziomowym parkingu przy Santa Caterina. Pierwsze swe kroki kierujemy do katedry. Akurat kiedy wchodzimy na plac zamykane są bramki wejściowe do katedry. Szkoda. I zaczyna delikatnie padać. Sama katedra i jej jasne ściany w połączeniu z granatowo-niebieskimi chmurami nad katedrą wyzwalają w nas zachwyt. 
Dalej punkt obowiązkowy czyli Piazza del Campo. Ponownie wywołuje w nas zachwyt. Dzieci głodne więc udajemy się na szybką sprawdzoną w ubiegłym roku pizza. Doskonała. Perfecto. Po posiłku po drodze mijamy jeszcze Piazza Salimbeni oraz podziwiamy Bazylikę di San Domenico.

Duomo in Siena

Wracają wspomnienia. Powoli udajemy się na parking kontemplując kolejne piękne uliczki Sieny. To jedno z najpiękniejszych miast które widziałem.


Volterra raz jeszcze

Kończy się powoli poniedziałek. Wracając do naszej podere odwiedzamy jeszcze sklep, uzupełniamy niezbędne artykuły. Wino i sery.


Toskańskie czerwone wino wieczorem ląduje w naszych lampkach. Oglądamy zdjęcia. Wymieniamy się spostrzeżeniami. To był bardzo intensywny acz bogaty we wrażenia estetyczne dzień.
Saluto Tuscany. 

Ciao. I do rychłego usłyszenia. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz