poniedziałek, 21 czerwca 2021

Sokolica, najsławniejsza Polska sosna

Sokolica, najsławniejsza Polska sosna


Buongiorno.

Ciao amici.

Praktycznie koniec czerwca a ja nie zakończyłem jeszcze beskidzkiej, majowej opowieści. Za nami pełne emocji i pozytywnych wrażeń dwa dni z noclegiem pod gołą chmurką na Mogielicy. A przed nami? Pieniny, schronisko Trzy Korony i magiczna, słynna sosna na Sokolicy.

Wracając do wieczoru poprzedzającego wyjście na Sokolicę, o 22 tym co pozostali przy grze światło również zgasło. 


Miś w Pieninach

Tajemnicze wejście do wąwozu


Czyści, pachnący zasnęliśmy.

Poranek z kawą w pięknej okoliczności przyrody. I wymarsz.

Decydujemy się wyjść na Sokolicę zielonym szlakiem na początku, aby później odbić na niebieski szlak, i po drodze odwiedzając ruiny Zamku Pienińskiego. Omijamy wejście na Trzy Korony, które piękne górują i nad schroniskiem, i nad samą doliną. Z racji naszej czwartkowej wizyty w tym pięknym miejscu, turystów mijamy nielicznych, co nas nawet cieszy. 


Saluti Pieniny

Crossfitery


Początek podejścia w lesie bukowym. Jest czas i miejsce na rozgrzewkę. Szybko osiągamy wysokość 743 m.n.p.m. a co za tym idzie jesteśmy na wspomnianym wcześnie Zamku Pienińskim a bardziej na jego ruinach. Tu spotykamy przesympatyczną dziewczynę z bratem jak się okazuje. A jednak ktoś się tutaj pojawił. Kilka zdjęć na pamiątkę i schodzimy w dół. Opuszczamy zielony szlak i wchodzimy na niebieski szlak. Początek szlaku okraszony cudownym wodopojem, z którego skrzętnie korzystamy.


Trzy Korony


Po kilkunastu minutach opuszczamy leśny dukt i wchodzimy na skalisty odcinek, który ciągnie się do samego szczytu. Raz góra, raz dół. Skaliste serpentyny z pięknymi widokami na Dunajec. Przed wejściem na Sokolicę niespodzianka w postaci punktu z kasą biletową. Dwóch Panów strażników opowiada jakie to tłumy turystów można w tym miejscu zastać. Ostatnie kilka metrów podejścia i jesteśmy przy sławnej sośnie. Na Sokolicy. Widok na dolinę i w tle z Tatrami zapiera dech w piersiach. Pod nami piękny Dunajec. 


W tle Tatry

Przełom Dunajca


W takim miejscu jak to raz kolejny uzmysłowiamy sobie jakim pięknym krajem jest Polska. Kilka chwil odpoczynku i powoli kierujemy się w drogę powrotną. Niestety większość trasy powrotnej wiedzie tym samym szlakiem co podejście, ale od momentu kiedy wchodzimy na żółty szlak zaraz przy Polanie Wyrobek, wracamy już inną drogą. Po kolejnym odcinku leśnym okraszonym serpentynami schodzimy w przepiękny odcinek. Dolina i ścieżka wijąca się między skałami. Przepiękny odcinek. 


Leśne krajobrazy

Polana cudownie kwitnąca

Wodopój


Docieramy do samochodu. Przepak i czas powrotu nadszedł. Niestety. Szybko się kończy ta nasza kolejna górska przygoda. Beskidy raz kolejny nas zachwyciły. I mieliśmy wielkie szczęście do pogody. Jak się później okaże, trafiliśmy na prawdziwe, krótkie, górskie, okno pogodowe. 

Egzamin na 5+ zdał nowy uczestnik naszej cyklicznej już wyrypy czyli outdorowiec. 

Pieniny i Trzy Korony z pewnością do zaliczenia ponownego razem z famiglia. 


Pieniny


Ostatni dzień naszego pobytu najkrótszy z dotychczasowych ale bardzo ciekawy. W drodze powrotnej do Zielonej Góry już pojawiły się pierwsze sugestie i typy nowego kierunku wyjazdowego. Na giełdzie pojawiły się między innymi szlaki Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Mały Szlak Beskidzki. 

Gotowi na łapanie chwil. Gotowani na zdobywanie. Celebrację.

To były piękne, trzydniowe, beskidzkie penetracje.

Grazie mille amici.

Jak zawsze zostawiam was z galerią zdjęć. I zapraszam do lektury. Czytajcie, ładujcie akumulatory.

Ci vediamo prossima.

Buonasera.