środa, 30 stycznia 2019

Zapiski z podróży


Bohaterowie zapisków


Siedemnasty październik.
To już chyba czas odliczać minuty.
Powoli znoszę wszystko na dół do salonu i zaczynam gromadzić, ustawiać rzeczy. Wydrukowałem nawet listę rzeczy które musimy zabrać ze sobą. Poza tym jestem już w klimacie. Uduchowiony się staję.

czekając na "nieważkość"

Wczoraj rozmawiałem z panią Justyną, moją klientką która była w Katmandu i w Himalajach,  i wrócił odmieniona, uduchowiona. Ostoja spokoju. Ostoja spokoju i świata którego w Europie już nie zaznamy. Wielu sądzi że tylko dzięki buddystom na świecie jeszcze panuje względny pokój. Jako tantryczna siódemka należę do grupy podróżników i to mnie cieszy. Korale Mala, mandale ręcznie malowane, bębenki modlitewne, to to co warto zabrać ze sobą w drodze powrotnej. Strasznie mi zazdrości możliwości bycia już niebawem tam. Ja sam się też strasznie cieszę. Od kilku dni  panuje mega ekscytacja i zakładając że łatwo nie będzie, to czeka nas myślę podróż życia. Ale mam niczego nie  zakładać i niczego nie oczekiwać. Tam życie toczy się, szczególnie tam swoją prędkością i trzeba się tylko dać się ponieść temu wszystkiemu.

każdy lek opisany

W moim przypadku i moich kompanów dochodzi jeszcze akcent wysokogórski który może okazać się wyjątkowy pod każdym względem. Ekscytacjo trwaj jak najdłużej. A jaka tam jest różnica czasu? 3 h 45 min taka jest różnica między nami a Katmandu czyli jest u nas 14:35, to w Katmandu jest 18:25. Gniazdka elektryczne, to też mnie zastanawiało. Powinno być ok, ale Nepal boryka się generalnie z brakami w dopływie energii. Ale zobaczymy już na miejscu.
Ta oto powstająca książka, opowieść, dziennik ma już swojego promotora. Natalia bardzo mocno mi kibicuje i jak to powiedziała, nie zmarnuj tego talentu. Obiecuję że zrobię wszystko aby tak się właśnie stało.

pierwszy lot wielkimi liniami

Chłonąć, czerpać. Później inspirować. Niczego nie zakładać. Niczego nie oczekiwać. Sami Nepalczycy są bardzo otwarci.  No i magia gór. To co dla mnie jeszcze niedawno było wytworem mojej wyobraźni, to co widziałem tylko na stronach książek o Himalajach najczęściej zresztą. Ewentualnie na stronach internetowych. To za niedługą chwilę może stać się rzeczywistością. I tak jak nierzeczywista wydawało mi się sama wizja wyjazdu, tak teraz na 24 h przed odlotem. Bach.

sponsor

Jedziemy. Nie ma odwrotu. Hurra.  Mnóstwo ludzi kibicuje, zarówno moich klientów jak i moich współpracowników. Moich kolegów i przyjaciół, no i rodziny. Będzie to wydarzenie bez precedensu w moim życiu. A już ten rok który jest rokiem obfitującym w górskie zdobycze. Gerlach, Großglockner, Tatry z synem. I rodzina zdrowa. No prawie :(. Żona chorująca na boreliozę. Akurat przed moim wylotem, na dosłownie na kilka dni przed moim wyjazdem, mocny nawrót choroby. Źle się czuje. Borelioza to strasznie brzydka choroba, cholerstwo bym się wyraził. Trzymam mocno za nią kciuki i wierzę że wszystko będzie dobrze. Inaczej być nie może. 

zapiski

Czy ja się denerwuję. Pod kątem sportowym, fizycznym to nie wiem czy kiedykolwiek byłem w takim dobrym momencie. Petarda. Jednym słowem. Psychika? Mocno zryta. Ale to nie powinno nikogo dziwić. Jak będzie w górach? Dobrze. Pokora do gór wielka moja jest. Ja tylko mogę się tam na miejscu poryczeć jak bóbr z wrażenia. A jeżeli udałoby się osiągnąć wielki sukces i wejść na Island Peak, byłoby to niesamowite ukoronowanie całego wysiłku i może otwarcie wrót, drogi do innych eksploracji. Bardzo bym chciał. Tam może być różnie, to wiem. Podchodzimy do tego zdroworozsądkowo. Ale ekscytacja jest. Podniecenie. I wiara we własne siły i możliwości. Jesteśmy.

chaos 

Marzenia spełniamy swoje i cudze gdyż nie wszystkich stać na tego typu akcje, nie tylko o aspekt finansowy tu chodzi.  Fajne, mądre stwierdzenie. Muszę wracać zrobić obiad.

Ja stygnę a ty śpisz. Przestań śnić. Hej. Hej. Nie ma fal. Niebawem nowa płyta Dawida Podsiadły.

Kroję cebulę i uzmysławiam sobie fakt taki że jadę eksplorować góry. Ja człowiek nijaki. Nie nijaki. Nie pasuję do tego. Ja człowiek, istota myśląca.  Lecimy za 24 h. Lecimy. Jeszcze tylko pakowanie. 

Książka rodząca się w chaosie. Zapis mych myśli i wizji. I w oddali góry.