niedziela, 8 kwietnia 2018

Biegówki, ... PASJA

prawdziwa PASJA

Cześć
Ahoj
Jakuszycki sezon anno domino zakończony. Jaki był? Jak przebiegały przygotowania do najważniejszego wydarzenia wśród biegaczy narciarskich w Polsce czyli Bieg Piastów?
Jak wypadł nasz team? Dlaczego warto uprawiać narciarstwo biegowe? Ile kosztuje wyrzeczeń przygotowanie się do sezonu? Czy są już plany na następny sezon? PASJA? Czy warto?
Mnóstwo pytań i jednoznaczna, zdecydowana odpowiedź. Jeżeli zapytacie mnie czy warto było poświęcić sporo godzin spędzonych na siłowni, na nartorolkach, biegowo i w wielu jeszcze innych sytuacjach dla 13 minut urwanych na 50 km klasykiem, 8 minut na 25 km dystansie, 27 sekund na 15 km biegu w memoriale Stanisława Michonia, dla niemocy na Enenrvit Classic 10 km gdy w czasie biegu i na mecie chciałem skończyć przygodę z biegówkami? Oczywiście, niezaprzeczalnie, zdecydowanie TAAAAAAKKKKKK.

kto dziś wygra?

Po pierwsze to wielka pasja. PASJA związana z byciem i współpracowaniem z najlepszymi. Najlepszymi, z charyzmą, chęcią walki, miłością do sportu i wielką ochotą do dzielenia się swymi doświadczeniami.  
Tak mam to szczęście.

pole walki
 Dzięki wsparciu rodziny w osobach szczególnie wife i dzieci oraz rodziców i sporej grupy znajomych mogę realizować zimą swoją pasję związaną z nauczaniem, wspólnym bieganiem, trenowaniem w Jakuszycach. Zimowej mekce narciarstwa biegowego. 
No dobra. 
I co niby takiego wielkiego ja tam właściwie robię. 
Niby nic wielkiego. Ale. Właśnie ale. Nauczam. Nauczamy. Prądkujemy. Przekazujemy wiedzę swą innym. Nowym. Pierwszoroczniakom. Nowicjuszom. 
I przy okazji mocno się tym cieszymy. Bardzo mocno. 
Dobra, jak w ogóle do tego doszło. Przecież to już kiedyś pisałem. Składowa kilku zdarzeń. 
W tym roku na samej polanie szkoliliśmy przede wszystkim grupy. I to duża zmiana. 
Mniej było wyjść na szkolenia indywidualne. Poza tym większą wagę zwracałem na własne samoszkolenie. 

meta finałowej edycji Enenrvit Classic 
 Początek przygotowań nastąpił niedługo po zakończeniu poprzedniej edycji Biegów Piastów. Nomen omen bardzo udanej dla mnie. Ale tak po tym wszystkim, jak opadły emocje zapytałem mojego guru Tomasza Kałużnego czy ja jestem w stanie przygotować się do kolejnego sezonu na biegówkach z myślą o poprawie swych wyników a przede wszystkim poprawie techniki. Of course, rzekł Tomek.
Rękawica została rzucona. Wyzwanie przyjęte. Tylko jak to wcielić w życie?
Zaraz na początku kwietnia udałem się na pierwszy trening siłowy. Bolało. 
W głębi duszy mówiłem sobie, nie pierwszy raz zresztą że jak boli to rośnie. Tak mówił mój trener. 
I tak powoli krok po kroku realizowałem nakreślony plan przez trenera. Wiele było korekt. Bo nie samo wykonywanie zadania jest najważniejsze a bardziej jego poprawność. Tak było w moim przypadku. Zajęcia zawsze zaczynałem stabilizacją. Później dopiero przechodziłem do zadań zasadniczych. Wspierał mnie w tym mój sąsiad outdorowiec który razem ze mną wrócił na siłownię po wielu latach niebytu.

walczymy

Było też raźniej.
I tak miesiąc po miesiącu realizowałem swój własny cel.
Do tego w tygodniu dochodził trening biegowy, regeneracyjny, ogólnorozwojowy, nartorolkowy. Dodatkowo czasami rower, basen a gdzie czas dla rodziny? A gdzie przyjemności? A wyjazdy w góry. Po wakacjach doszła jeszcze praca w roli trenera u pięcioboistów w Drzonkowie i w szkółce pływackiej miejscowego WOSiR.

sztruks pod nartą

Czy warto? A co z tego będziesz miał? To kolejne pytania. 
Jest jeszcze jedna rzecz dość ważna. Z taką PASJĄ wyjazdową jak w przypadku Jakuszyc wiążą się dojazdy. Zazwyczaj cotygodniowe. Czyli weekendowe. Najczęściej. Ale bywało tak że i w środku tygodnia byłem na nartach. I zawsze poza szkoleniami zostawał czas na własny trening.

nawet wówczas gdy coś nie wyjdzie jest czas na radość

Żmudne. Ciężkie. Treningi. Dojazdy. Najlepiej byłoby zapytać moją mamusię (teściowa) jak mocno i jak bardzo wracałem zmęczony do Świeradowa, gdyż tam mam miejsce noclegowe, najczęściej zaraz po zjedzeniu obiadokolacji zasypiałem. Bo musicie wiedzieć że nie samymi treningami, zawodami czy też szkoleniami żyjemy w Jakuszycach. Jest jeszcze serwis. W przypadku jakuszyckiego mamy do czynienia z serwisem nart czyli smarowanie, czyszczenie, regulacja kijów, dobór kijów, przycinanie kijów, uzbrajanie nart w nowe wiązania, doradztwo, sporo fachowych rozmów. Jest tego cała masa. Po całym takim zimowym dniu mamy prawo być zmęczonymi. Ale jakże jest to fajne. 
Pobudzające. Nawet poranne, czasami bardzo wczesnoporanne wstawanie nie robi wrażenia. 
Ja uwielbiam ten stan. A w szczególności po weekendowe powroty do rzeczywistości. Często spotykam się z pytaniem ze strony koleżanek i kolegów jak ja tak normalnie mogę wrócić do rzeczywistości po tak ekscytującym weekendzie. Ja bardzo dobrze się adoptuję. Może to kwestia przyzwyczajenia. 

nowe stroje YOKO Team Pilot

Kilka słów o teamie. Właśnie team. Jaki jest i kto jest członkiem. 
Zaczniemy od Marty. Sulechowianka. Walcząca. Teraz jeszcze z chorobą. Ambitna dziewczyna. Powinna zająć się wygrywaniem zawodów w fitness. Zero tłuszczu. Same muscle.
Emilka. Emilka Romanowicz. Córka Grażyny którą miałem okazję poznać. Supraślanka. Kadrowiczka. Zawodowiec znaczy się. Ten sezon poza Mistrzostwami Polski to zdecydowanie same sukcesy. Dietetyk. Zadzior.
Sergiusz. Fan siłowni i "komów". Komy czyli ranking najlepszych wśród użytkowników Strava. Rzekome Komy to odcinki, segmenty z danej trasy. Zalogowani użytkownicy Stravy mogą podejrzeć czy dany segment kolega nie pobiegł, pojechał szybciej. Amator. Duży potencjał. Wielki progres.
Łukasz. Nasz klimatyzator. Mocny zawodnik. W każdym starcie albo podium albo zaraz obok. Od niedawna szczęśliwy tato. Swoje narty najczęściej dopieszcza sam. Nie wolno ich nikomu dotykać.
Michał.
Szef ugrupowania czyli Tomek. Guru narciarstwa i wszystkiego co z tym związane. Nasz trener. Zawodowiec znaczy się. Absolutny wzór do naśladowania dla nas. Jak ocenia tegoroczny start w Biegu Piastów? Zawsze może być lepiej tym bardziej że nie dopuszcza nasz trener myśli o byciu drugim.
Michał. Fizjoterapeuta. Masażysta. W tym roku z powodu choroby nie udało mu się wystartować w żadnym wyścigu Biegu Piastów. Walczak. W planach ma życiówkę na maratonie.
Trzon tegorocznego składu uzupełniali jeszcze Michał Jus, Karolina Budzińska, Dorota, Paweł Budziński i nasz serwisant z Sulęcina Irek. 

Michu, trener i ja

I jak wypadł nasz team?
Ogólnie bardzo dobrze. Nie ma chyba wśród nas osoby która nie byłaby zadowolona ze startów. Wiadomo, bywało raz lepiej, raz gorzej. Były wzloty i upadki. Osobiste sukcesy a także porażki. Walka z własnymi słabościami. Taki jest sport. Takie jest zimowe życie w Jakuszycach. Szczególnie w tym roku odczuwalne były zimowe niskie temperatury. Wielokrotnie po powrocie z testów nart przez kolejne 30 minut nie byłem w stanie doprowadzić palców rąk do normalności. Wieczne przemrożenie. 

zwycięska sztafeta Enervit Yoko Team 2


Kto choć raz odmroził sobie palce wie o czy mówię. 
A już finałowy weekend z Biegiem Piastów to temperatury od -18 do -11 st. Ale temu wszystkiemu towarzyszyło słońce. I sama radość biegania.
Czy było warto i w imię czego katujemy swoje ciała skoro przybiegamy na 10, 17, 64 pozycji? Na starcie pojawiamy się zawsze z myślą o tym że wygramy. Będziemy pierwsi. Jesteśmy najsilniejsi. Najszybsi. Sam bieg to weryfikuje zazwyczaj ale radość zawsze jest taka sama. Pomimo zmęczenia. Wychłodzenia. I innych aspektów. 

wielcy do końca

Zdecydowanie warto udowadniać przede wszystkim sobie że bariery które występują są do złamania. Wszystko siedzi w naszej głowie. I to jest najważniejsza cecha sportowca. Mocna, pozytywna głowa, która w przypadku utraty sił fizycznych zastępuje mięśnie i wyścig rozgrywa się w nas wewnątrz. Przy pozytywnym nastawieniu zawsze wygramy. 
Medal który ląduje na szyi zawsze cieszy.
Plany na kolejny sezon są bardzo ambitne. Samodoskonalenie ciąg dalszy. Rozwój zapoczątkowany w ubiegłym roku będzie trwał. Wiem już gdzie jest jeszcze sporo do zrobienia, wiem też że to wszystko jest możliwe. 
Namawiam wszystkich do aktywności wszelakich. Nie każdy musi biegać na nartach czy nartorolkach ale robienia dla siebie czegokolwiek potęguje w nas dobry humor, wielkie chęci do życia i wzmacnia nasze pozytywne myślenie.
Już dziś zapraszam do Jakuszyc na kolejny sezon. Nikt nie zostanie pominięty a gwarantuję Wam że nikt z polany nie wyjedzie rozczarowany.
Siła w nas ogromna. 

jeden ze screenów utalentowanej biegaczki

Jeszcze raz gratuluję wszystkim moim kolegom bardzo udanych startów. 
Dziękuję Wam raz jeszcze za wsparcie i współzawodnictwo.
Nie ma rzeczy niemożliwych. Niemożliwe nie istnieje. Dopóki funkcjonujemy nigdy nie przegramy.

ps. 
Jack White wydał znakomitą płytę - Boarding House Reach.

Czus. Zapraszam do oglądania zdjęć.