sobota, 12 pa藕dziernika 2019

Zb贸jnicka Chata, Rohatka, Vysoka Vychodna, S艂owacja 馃嚫馃嚢

fot. maliksteel.cc, Vysoka Vychodna

Ciao amici.
Jest niedzielny poranek. Wracamy na chwil臋 do wydarze艅 z nocy. 
Zatem Wojcisz po zjedzeniu najwi臋kszej porcji zatrutego kuskus delikatnie rzecz ujmuj膮c zdycha. Nafaszerowany tabletkami udaje 偶e nie 偶yje. Opieka nad nim sprawuje nasz szef schroniska. Zebrawszy euro za spanie na pod艂odze naszych kole偶anek przygarni臋tych poprzedniego wieczora, wyra偶a du偶膮 ch臋膰 opieki nad naszym wielkoludem. 
My spakowani czekamy na wymarsz. A raczej ju偶 idziemy.

poranek przy Teryho Chacie

widoki z podej艣cia do Zb贸jnickiej

Podzielili艣my si臋 na dwie grupy. Ja wraz z Fedurem i Misiem oraz naszymi dwiema kole偶ankami schodzimy na d贸艂 do Starole艣nej Polany i dalej niebieskim szlakiem podchodzimy do Zb贸jnickiej Chaty 1960 m.n.p.m., przez Dolin膮 Starole艣n膮. Pozostali nasi kompani wybrali kr贸tsz膮 acz bardziej wymagaj膮c膮 tras臋 przez Priecne Sedlo czyli Czerwon膮 艁awk臋 czyli 偶贸艂ty szlak. Wojcisz ma za zadanie odbudowa膰 si臋 fizycznie i mentalnie i spr贸bowa膰 dotrze膰 do nas. Zostawiwszy go pod dob膮 opiek膮 schroniskow膮 wyszli艣my. Pi臋kna pogoda towarzyszy nam podczas zej艣cia. D艂u偶sza przerwa przy schronisku Zamkowska Chata. 艢wie偶e piwo. W menu chaty na pierwszy plan wysuwa si臋 „Smalcburger”. Gdyby nie obfita schroniskowa breja w postaci owsianki Malikowskiej skusi艂bym si臋 na tak nietypowego burgera.

s艂owackie Wysokie Tatry

smalcburger

Chwila odpoczynku i w臋dr贸wka trwa dalej. W okolicach Starole艣nej Polany s艂yszymy 艣mig艂o. Pojawia si臋 nad 艁omnic膮.  艢mig艂o wzbudza nasz niepok贸j. Nasz Wojcisz zosta艂 sam w schronisku. A mo偶e jest niedobrze z nim 偶e potrzebna jest pomoc helikoptera? Na szcz臋艣cie Fedur znajduje zasi臋g i rozmawia z naszym grubaskiem. Jest wst臋pnie ok. Idziemy dalej. W planach przy dobrych wiatrach chcemy dzi艣 spr贸bowa膰 jeszcze wej艣膰 przynajmniej na Polski Grzebie艅, prze艂臋cz na 2200 m.n.p.m. A mo偶e uda si臋 wej艣膰 na Vysoka Vychodna 2429 m.n.p.m.?

jeszcze pod Teryho Chat膮

Sceneria typowa dla wysokog贸rskich tatrza艅skich dolin. Kosodrzewiny, szerokie pyty na podej艣ciu. Im wy偶ej tym teren si臋 zmienia. Pojawiaj膮 si臋 艂a艅cuchy i prawdziwe pionowe podej艣cie. I niespotykana liczna staw贸w. Dolina w kt贸rej le偶y Zb贸jnicka Chata posiada na swoim stanie 26 takich zbiornik贸w. 
Tu na chwil臋 si臋 zatrzymam. K膮piel w stawach wysokog贸rskich jest zabroniona. I tu podaj臋 do publicznej wiadomo艣ci. Z艂amali艣my zakaz kilkukrotnie. Z powodu braku prysznic贸w w schroniskach postanowili艣my swe boskie cia艂a obmywa膰 w zimnych, krystalicznie czystych jeziorach.

Zb贸jnicka Chata 1960 m.n.p.m.

ko艅c贸wka podej艣cia pod Zb贸jnick膮 Chat臋

Bez u偶ycia szampon贸w rzecz jasna. Komfort i strawa dla cia艂a podczas kontaktu z wod膮 jest niesamowitym prze偶yciem. Cz艂owiek wychodzi z niej jakby nowonarodzony. 
Polecam niemniej.
Do k膮pieli wr贸c臋 p贸藕niej. Zatem po blisko trzech godzinach meldujemy si臋 w schronisku. Nasi koledzy zd膮偶yli do schroniska doj艣膰, zostawi膰 klamoty, dokona膰 przepaku i wyj艣膰 w kierunku zar贸wno samej prze艂臋czy jak i szczytu Vysoka Vychodna. My robimy to samo. 
Atak szczytowy rozpoczyna grupa szturmowa w sk艂adzie: Mi艣, Fedur, ja i jedna z kole偶anek. Pierwszy cel to prze艂臋cz Rohatka. 2288 m.n.p.m.

艂a艅cuchy i klamry na Rohatce

zej艣cie z Rohatki

Moja subiektywna ocena co do samej prze艂臋czy. Jedna z najpi臋kniejszych na jakich by艂em. Samo podej艣cie od strony Zb贸jnickiej Chaty typowe jak na Tatry Wysokie. Piargi, wielkie p艂yty, i do艣膰 pionowo. Z g贸ry niesamowity widok. Najlepsze dopiero przed nami. Zej艣cie w kierunku prze艂臋czy Polski Grzebie艅. Strome. Ubezpieczone 艂a艅cuchami i klamrami. Fantastyczne miejsce. Mijamy grupk臋 dobrze zabezpieczonych turyst贸w. Sami do艣膰 szybko schodzimy do podstaw 艣ciany. Nasza kole偶anka radzi sobie r贸wnie 艣wietnie. Kilka cennych wskaz贸wek i wszyscy piargowym, obsypuj膮cym  si臋 zej艣ciem schodzimy w d贸艂. Przed nami majacz膮 sylwetki wspinaczy kt贸rzy jak si臋 okazuje s膮 ju偶 na Polskim Grzebieniu.

podej艣cie pod Polski Grzebie艅

Zej艣cie szybkie, pi臋kna wielka dolina, na prawo odchodzi szlak w kierunku 艁ysej Polany. My obieramy kierunek na prze艂臋cz i po drewnianych stopniach a 艣ci艣le rzecz ujmuj膮c drewnianych k艂odach szybko pokonujemy wysoko艣膰 by po chwili sta膰 tu偶 pod prze艂臋cz膮, z kt贸rej to schodz膮 nasi koledzy. Zadowoleni gdy偶 wej艣cie na Vysok膮 Vychodn膮 jest niema艂ym wyzywaniem. Pocz膮tek podej艣cia przypomina w bardzo du偶ym stopniu pocz膮tek drogi prowadz膮cej na 艢winic臋 od strony prze艂臋czy o tej samej nazwie. P贸藕niej to podej艣cie zamienia si臋 na element znany tym kt贸rym dane by艂o podchodzi膰 na Rysy od strony s艂owackiej tu偶 nad prze艂臋cz膮 Waga. Szybkie, soczyste wej艣cie i meldujemy si臋 na szczycie z kt贸rego rozpo艣ciera si臋 niesamowity widok zar贸wno na stron臋 po kt贸rej jest Teryho Chata, na Gerlach, Rysy a nawet Wo艂oszyny.

spojrzenie na Wo艂oszyny w oddali

Prawdziwe epickie widoki. I co najwa偶niejsze. Szczyt jest prawie dla nas. Do艣膰 p贸藕na pora dnia sprawi艂a 偶e mo偶emy si臋 delektowa膰 wspania艂ymi widokami praktycznie w odosobnieniu. Kr贸tki posi艂ek i na艂adowani milionem endorfin schodzimy do prze艂臋czy, i niestety jedynym minusem tego podej艣cio-zej艣cia jest fakt 偶e musimy wraca膰 t膮 sam膮 drog膮. Czyli piargi, mn贸stwo kamieni na podej艣ciu, prze艂臋cz Rohatka i ju偶 bez s艂o艅ca kt贸re zostawiamy przed prze艂臋cz膮, schodzimy w ciszy i kontempluj膮c wracamy do schroniska.

po prawej w tle min. 艁omnica

Mi艣

podej艣cie na Rohatk臋

Dzie艅 widokowo w dech臋. Mn贸stwo kilometr贸w i jeszcze wi臋cej przewy偶sze艅. Zas艂u偶ony s艂owacki trunek piwny l膮duje na stole. Czas kolacji nasta艂 ale przed ni膮 jeszcze wspomniana wcze艣niej k膮piel w stawie.
Co艣 niesamowitego. Odrobina luksusu w postaci czystej, zimnej wody. L膮dujemy nadzy razem z Misiem i Jankesem w wodzie. Wystarcz膮 raptem dwie, trzy minuty a cia艂o staje si臋 nowym, czystym, nieskalanym, nieskazitelnym, wolnym od potu, nowym ja. 
Oczywi艣cie, 艂amiemy przepisy, tak wiem, nie polecam wszystkim tego typu k膮pieli lecz raz mo偶e si臋 zdarzy膰. Raz nie co dzie艅.

Vysoka Vychodna
Wieczorne, schroniskowe biesiady s膮 chyba najwa偶niejszym, poza tu艂aniem si臋 po szczytach i prze艂臋czach, wydarzeniem dnia. To okazja do wymiany wra偶e艅. I poznania nowych, ciekawych ludzi. Tym razem poznali艣my dw贸ch mieszka艅c贸w Jerozolimy. Jeden z nich przepi臋knie przygrywa艂 nam na pianinie. Pr贸bowali艣my nam贸wi膰 naszego Misia do szarpania gitarowych strun lecz nie da艂 si臋 nam贸wi膰 na akompaniament. Koszerni koledzy nie dali si臋 nam贸wi膰 na „test” naszego sprytka. Pomimo usilnych pr贸艣b Misia koszerni koledzy zdecydowanie odm贸wili. Co do Misia. Zabra艂 on ze sob膮 na nasz膮 wypraw臋 racje 偶ywno艣ciowe  przygotowywane specjalnie dla wojska i produkowane u nas w Zielonej G贸rze. Nast膮pi艂 test i Misiek odpali艂 „pasta bolognese”. Smakowa艂o ca艂kiem, ca艂kiem. Najsmaczniejsze jednak by艂y konserwy z bia艂ego mi臋sa. rewelacja.

widok z Rohatki na stron臋 Zb贸jnickiej Chaty

Wszystko to okraszone papryk膮 i cebul膮 w ilo艣ciach znacznych. Wiecz贸r nabiera艂 rumie艅c贸w. Po 22 udali艣my si臋 na pi臋tro gdzie w dw贸ch odr臋bnych du偶ych salach znajdowa艂y si臋 nasze miejsca noclegowe. Wiecz贸r nakr臋ca艂 nasz naczelny standuper Fedur. Z ka偶d膮 chwil膮 i z ka偶dym kolejnym 艂ykiem naszego cudownego eliksiru szcz臋艣cia o jak偶e banalnej nazwie sprytek nasz kolega nie ustawa艂 w swym autorskim, popisowym wyst臋pie. 艢miali si臋 nawet ci kt贸rzy spali lub pr贸bowali to uczyni膰. Sko艅czy艂 si臋 trunek wi臋c gotowi do ta艅c贸w postanowili艣my uda膰 si臋 na zewn膮trz aby m贸c celebrowa膰 dalszy ci膮g naszej pasji. 
W rytmie wyjazdowego hitu „Miasto Szcz臋艣cia” z koncertu Mioush, Smolik, Nospr postanowili艣my sobie pota艅czy膰. Niestety po chwili okaza艂o si臋 偶e d藕wi臋ki naszej muzyki dobiegaj膮 do pokoju tu偶 za nami usytuowanego w kt贸rym spali tury艣ci. Zwyczajowe sorry, sorry i musieli艣my do艣膰 szybko zako艅czy膰 nasz festyn. 
By艂o zawodowo.

nocne spojrzenie na Tatry

Pewnie zastanawia Was co z naszym Wojciszem. Ot贸偶 podj膮艂 on samotn膮 pr贸b臋 zej艣cia z Teryho Chaaty, celem dotarcia przez Starole艣n膮 Polan臋 do naszej chaty. Poczu艂 si臋 na tyle dobrze 偶e zszed艂 na d贸l, spr贸bowa艂 jeszcze pokona膰 odcinek do g贸ry lecz zrezygnowa艂 po kilku minutach. Postanowi艂 zej艣膰 do Starego Smokowca i tam zregenerowa膰 si臋.
Znalaz艂 jak si臋 okaza艂o fajn膮 met臋 za rozs膮dne pieni膮dze. A my zasn臋li艣my. Poniedzia艂kowy poranek okaza艂 si臋 kolejnym s艂onecznym dniem. To niebywa艂e szcz臋艣cie by膰 w Wysokich Tatrach i przez te kilka dni operowa膰 w s艂o艅cu. Schodzimy w dw贸ch grupach. Jedni z nas postanowili odprowadzi膰 nasze kole偶anki na s艂owacki PKS, pozostali klika chwil po nas dotarli szcz臋艣liwie do Smokowca. Po drodze zgarniamy naszego u艣miechni臋tego Wojcisza. Czuje si臋 wybornie. Postanawiamy jeszcze zje艣膰 gulasz z knedlami. Wybornie smakuj膮.
Pakujemy si臋 do naszych aut i obieramy kierunek Zielona G贸ra.
呕egnamy S艂owacj臋. Mega wyjazd, mega towarzystwo. Postacie nowo poznane. Wszystko chyba wypali艂o. Szczytowo te偶 by艂o wypa艣nie. Nowe zawsze smakuje inaczej. 
Kolejne zako艅czenie sezonu dobieg艂o ko艅ca. A 偶e koniec wie艅czy zazwyczaj pocz膮tek nowego na marzec schronisko Teryho Chata na nowo zarezerwowane. 
Czytajcie. B膮d藕cie z nami. I cieszcie swe zmys艂y, napawajcie si臋 widokami. 

Tekst powsta艂 w chmurach, dos艂ownie.

Ciao.

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz