środa, 29 listopada 2023

Bergamo - perła Lombardii

Bergamo, perła Lombardii


Buongiorno tutti

Ciao

Kończymy właśnie kolejny wyjazd do Włoch. Ale za nim powrócimy do naszego niewątpliwie pięknego kraju wolnego od … to opowiem co było powodem tego wyjazdu. Niewątpliwie największą atrakcją miała być wizyta na San Siro - dla niewtajemniczonych, kultowy stadion w Mediolanie z którego korzystają dwa mediolańskie kluby AC Milan i Inter, czyli piłka nożna popularnie zwana we Włoszech calcio, i obecność na meczu w roli kibiców jednego z wymienionych klubów. Jako że syn jest kibicem AC Milan, to wybór padł na mecz AC Milan kontra Fiorentina, ja kibicuję innej włoskiej drużynie a mowa o Napoli, żona lubi oglądać mecze na żywo, Julia zajęta pracą i studiami, niemniej postanowiliśmy towarzyszyć synowi w jego kibicowskich zmaganiach. Nawet zostałem posiadaczem koszulki AC Milan z nazwiskiem Maldini, zostało tylko zmierzyć się z kupnem biletów co nie jest sprawą dość oczywistą ale finalnie kupiliśmy bilety w aktorze 246, zielony sektor, w cenie chyba 38 euro za sztukę i można było planować przelot. Jako że Mediolan z wszystkich włoskich miast jest oczywiście najdroższy, skupiliśmy się na wyłapaniu najtańszych opcji i tak pierwotnie miał być wylot z Berlina na lotnisko Mediolan Linate, co skutkowało wynajęciem apartamentu w Mediolanie w bliskości lotniska ale jak się później okaże najtańsza opcję zaserwuje nam lotnisko w Modlinie i tak nasz plan kolejny raz zostanie przewrócony do góry nogami.


jedna z bram wjazdowych do starej części miasta

mury Weneckie


I tak w piątkowy poranek stawiliśmy się w potężnym wietrze na płycie lotniska w Modlinie, dodam tylko że dawno się nie spotkałem z tak nie miłą obsługą podczas kontroli celnej, gbur, gbur i szkoda gadać. Pierwszy dzień to wizyta w Bergamo. Transfer do Mediolanu w okolice lotniska Linate i noclegi dwa w L’appartamento di Mango e Pistacchio, dla chętnych posiadam telefon do właścicielki obiektu, wizyta na San Siro i nie tylko, Mediolan dla moich bliskich był ich pierwszym razem, na deser wizyta w Lecco nad jeziorem Como i powrót do Bergamo. Mocno, intensywnie, ciekawie, czyli tak jak lubimy. Ja z pewnością ale mój syn? Ciężkie przeżycia. 

No ale od początku. 

Modlin pominę gdyż wiało i odprawa już pisałem. 


Porta San Giacomo

mury Weneckie

piazza Mercato delle Scarpe


Lądujemy w Bergamo i jak ręką odjął, nie wieje, świeci słońce i jest prawie 16 stopni. Serce się raduje. Ale ….

Dowiaduję się że organizator Chojnik maratonu i Rudawy Chojnik, prezes GOPR Daniel „Danek” Chojnacki nie żyje. Zginął w lawinie. I co mam napisać. Cazzo. 

Kaśka zostaje z 5-orgiem dzieci. Zginął tak jak żył. Ale za młody. Cazzo. Kurwa scusa, za dużo podobieństw. Nie wierzę. Pomagałem w wolontariacie na obu festiwalach. Nic więcej nie napiszę. Danek - gdziekolwiek jesteś, bądź sobą. 

Wracamy do Bergamo. Żona dowiaduje się w samolocie że vis a vis lotniska znajduje się outlet znanych włoskich marek tj. Armani, Gucci, Prada etc. Czy aby naprawdę. Idziemy sprawdzić. Faktycznie wielkie centrum handlowe i jak przystało na Włochy zaczynamy od ..kawy i cornetto. Cappuccino które zamówiło moja żona nazywa się capuccio. Co ja mam powiedzieć o kulcie kawy we Włoszech. No jest genialna. I kosztuje 1,20 euro. Później spacer po centrum handlowym i są marki w/w. Jest black friday ale i tak ceny z kosmosu. Wracamy na powierzchnię i autobusem numero 1 i jedziemy z lotniska do starej części Bergamo i wyżej położonej części miasta czyli città alta. 


kiosk z piwem

piazza Vecchia

w tle Bazylika di Santa Maria Maggiore

piazza Vecchia widziana z tarasu


Bergamo dzieli się na dwie części. Tą wyższą czyli città Alta i tą niską czyli città Bassa. My zaczęliśmy zgodnie z rekomendacjami od tej wyższej części. Jadąc autobusem trochę specjalnie wysiadamy wcześniej aby uchwycić klimat samego podejścia do wyższej części miasta ale również zapoznać się z historią miasta. Otóż wokoło tej części miasta co również widać spacerujemy po murach dawnej twierdzy, bastionu. W Polsce również mamy takie miejsca że o Zamościu wspomnę. W Bergamo te mury mają nazwę Weneckie ale warto je zobaczyć z pozycji spacerowicza. Mają one około 6 km i dlatego weneckie, odpowiadam na ewentualne pytanie dlaczego weneckie - otóż zbudowane w XVI w. w czasach dominacji republiki Weneckiej, które oddzielają część Alta od Bassa. 

Dla leniwych do dyspozycji jest kolejka Funicolare Città Alta. Zawsze można podjechać auotobesm do stacji i osiągnąć pułap korzystając z wagonika. 


bazylika di Santa Maria Maggiore widoczna z wieży 

piazza Vecchia 

inne spojrzenie na Maria Maggiore


Ale jak już jesteśmy na górze to idąc zaczynamy od Porta San Giacomo.

To jedna z czterech bram prowadzących do wyższej części miasta. Widok na dolną cześć miasta niesamowity. Dodatkowo w pakiecie mury Weneckie. Czego człowiek może chcieć więcej. Słońce jest, widoki przecudne, może coś zjeść? A właśnie. To jeden, nie powinno dziwić nikogo aspektów  cudowności włoskiej ziemi - jedzeni. Mangiare.

Na celowniku mamy podpowiedzianą knajpkę Il Fornaio, serwującą dania kuchni włoskiej. No jak to smakuje. Manzo, polo, prosciutto, czy buratta na kawałku ciasta stanowi wyjątkowe kulinarne arcydzieło. 

A co widzimy w tej części miasta? Piazza Vecchia. Piazza del Duomo. Campanone czyli wieża miejska, wybudowana w XII w. Ma ponad 52 metry wysokości i aby wejść na górę trzeba pokonać 230 schodów. Dumą placu jest Palazzo della Ragione, jeden z najstarszych placów we Włoszech a wiadomo że Włosi mają placów bez liku. Ciekawostka - dzwon na wieży miejskiej to największy dzwon w Lombardii. 


pizza w Il Fornaio

zachwyt rodziny

piazza Lorenzo Mascheroni


Na Piazza del Duomo przede wszystkim to Bazylika Santa Maria Maggiore. Zachwycające miejsce warte spojrzenia również z góry. Bilet kosztuje 3 euro. Schody, już mówiłem. Ale jest winda dla tyć co nie mogą. Taras widokowy na górze i spojrzenie na cztery różne strony Bergamo ma swoją wartość.

Santa Maggiore to nie wszystko. Duomo i Cappella Colleoni a przede wszystkim ta druga budowla łącząca w sobie trzy style architektoniczne, jest jednym z najwspanialszych zabytków w samym Bergamo. 

Kulinarne i architektoniczne dywagacje musimy zostawić i przez kolejną z bram wychodzimy z città Alta. Co dalej? Park i hodowla krów i koników. Akurat trafiamy na obiad. Niesłychane że raptem kilka metrów od centrum dużego miasta słychać odgłos pasterskiego dzwonu.

Bergamo to również calcio. Atalanta Bergamo to zespół grający na poziomie Serie A. To wiadome że mają stadion. A że lubię stadiony to wiadomo. Byliśmy. Wejść się nie udało. Część jest w przebudowie ale kameralny stadion robi i tak wrażenie. 


krowy w Bergamo w centrum miasta

z wizytą pod stadionem Atlanty Bergamo

città Bassa, w tle città Alta


Następnie autobus i transfer na dworzec. Bilety w cenie 5.20 i jedziemy 41 minut do Mediolanu.

Podróż przebiega bez żadnych problemów. W międzyczasie wymieniam się informacjami z włascicielką apartamentu co do odbioru kluczy. Wszystko jest dokładnie przekazane łącznie ze zdjęciami. 

Wysiadamy na Milano Centrale które zawsze robi wielkie wrażenie a szczególnie główne hale stacji. My przemieszczamy się w kierunku metra. Kilka zakrętów i jesteśmy przed stacją metra Centrale, M3 żółtą linia jedziemy do Duomo i tam się przesiadamy na M4 czerwoną linię i nią jeszcze jedna przesiadka na stacji San Babila i tu linią niebieską M5 jedziemy już do końca. Bilet 90 minutowy kosztuje 2,20 euro. Wychodzimy z lotniska Milano Linate gdyż tam kończy swój bieg metro i udajemy się na via Carducci gdzie zlokalizowany jest nasz apartament. Wisi kłódka i wprowadzając kod wyciągamy klucze. Wszystko tutto bene. 

Inna sprawa że potrzebujemy sklepu a najbliższy jak się okazuje się jest na terminalu lotniska. Cóż. Razem z Szymonem idziemy na szybkie zakupy.

Apartament jest czysty i ciepły. I to najważniejsze. 

Wieczór kończymy lampką całkiem dobrego czerwonego wina. 

Sobotni, następny dzień zapowiada się bardzo interesująco z wisienką na torcie w postaci wizyty na meczu na stadio San Siro.


Porta Nuove w centrum Bergamo


Dzień był bardzo długi. Pogoda, piękna słoneczna pogoda pozwoliła na spacer nawet w samej koszulce co powodowało u mijanych mieszkanek Bergamo podziw i pytanie, czy nie jest panu za zimno?

Słońce będzie nam towarzyszyło do końca pobytu ale o tym w następnym wpisie. 

Zostawiam Was ze zdjęciami i namawiam do czytania.

Ci vediamo

Buona giornata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz