poniedziałek, 31 grudnia 2018

Himalajskie urodziny

Way to Imja Tse

Jest 25 października. Czwartek. Obudziłem się ponownie około czwartej, w śpiworze gorąco, na zewnątrz wszystko mokre, para na szybach, pojawił się też szron. Oddech wyraźny, miarowy, okraszony parą z ust. Za duża różnica temperatur a te najbliższe dni do niedzieli będą decydujące. Najzimniej ma być nocą. Zbliżamy się do piątego i szóstego tysiąca więc inaczej być nie może. Gdyby ktoś kiedyś powiedział mi że swoje kolejne osiemnaste urodziny będę spędzał na takiej wysokości kazałbym chyba bardzo mocno puknąć się w czoło. A tak trochę w innych okolicznościach, z  kompanami, a nie najbliższymi za którymi tęsknię będę przeżywał na swój własny sposób bez fajerwerków oczywiście ten geburstagowy dzień. The Doors hello I ove you,  szron na szybach trwa. I jest też Jane’s Addiction "Three days", Ręka nie zna tego zespołu? Czas nadrobić. 

buddyjskie chorągwie

wybuchowy osioł

beztroskie dzieci

prawowity władca trekkingowych ścieżek

W międzyczasie po śniadaniu trafiamy już do Chukhung 4730 mnpm., w drodze poryczałam się dwukrotnie. Pierwszym razem naszły  mnie takie pozytywne myśli o tym gdzie jestem jak jest pięknie jak można przeżywać taki stan, ludzi i momenty. Moment w którym znaleźliśmy się przy czortenie wzniesionym na część naszych himalaistów którzy zginęli na południowej ścianie  Lhotse, min. Jurek Kukuczka, który 29 lat temu zginął na tej ścianie a wczoraj była jego 29 rocznica śmierci. Wzruszenia mocne, jesteś tu i  zdajesz sobie sprawę z tego że znane tylko z  opisów, książek miejsce i nagle jesteś tu. W dniu czterdziestych czwartych urodzin znajdujemy się w miejscu absolutnie magicznym. Poza tym to pierwsze urodziny które obchodzę bez dzieci i żony trochę smutno leczy wynagrodzę im to. I tak oto przeżywamy moje urodziny mamy jedną puszkę piwa, będzie co celebrować.

Ama Dablam

himalajskie kopczyki

tam jest Ama Dablam

I narysowałem view chyba zostanę rysownikiem a z pewnością pisarzem. Elegancko suszą się nasze śpiwory, z kuchni dobiega zapach czosnku jesteśmy we właściwym miejscu i we właściwym momencie i we właściwym czasie, co prawda nie ma wifi, to może nawet lepiej zatem kontakt ze światem osiągniemy chyba dopiero w drodze powrotnej do Dingboche.

dzieło

Okazało się ze internet jednak jest. Kupiliśmy kartę po 600 rupii, 1 GB zaraz się zaloguję i zobaczymy co się dzieje w Polsce tymczasem jest już 12:40 wróciliśmy właśnie z wyjścia aklimatyzacyjnego na 5030 mnpm.

Chukhung Ri i wielka ściana Lhotse

Słońce świeci to nie oznacza że nie czuć chłodu wiatr jest umiarkowany ale jak zawieje to potrafi zakleszczyć. Czwartek jesteśmy tutaj, w piątek robimy aklimatyzację spróbujemy wejść na najwyższy szczyt który jest obok to Chukhung-Ri 5555 m n.p.m. to jest nasz główny cel aklimatyzacji w sobotę wychodzimy do base camp island peak,  a zgodnie z planem o 1 w nocy z soboty na niedzielę wychodzimy w kierunku szczytu. Taki jest plan na najbliższe dni.


Ama Dablam

I przyszedł czas na obiad vega soup i mo:mo, mega pyszne pierożki trudno mi ocenić czy gruzińskie  chaczapuri będą lepsze od mo:mo ale smakują bardzo dobrze. Po obiedzie  zawinęliśmy się śpiwory, wyglądamy w  nich jak mumie. Pomimo dość wczesnej pory na zewnątrz temperatura szybko spada dopóki słońce jest ciepło ale jesteśmy na 5000 m to ma prawo być zimno. Ja najnormalniej cały się trzęsę. Jeszcze kilka słów o naszym szerpie Kunga. Bardzo fajny uczynny gość do rany przyłóż wczoraj  to już zaczął z nami żartować gra z nami w karty pomaga wszystkim super gość z pewnością polecę go każdemu kto zechce przyjechać tutaj na trekking.

autorstwa Jacy lub Ręki

Rozmawiamy o Ama Dablam, okazuje się że normalnie wchodzi się tam w pięć dni od bc do bc. Najtrudniejszym odcinkiem jest yellow tower. Jeszcze jedną ciekawostka. Everest można zrobić przy dobrej pogodzie i dobrej aklimatyzacji w osiem dni. 

Ama Dablam

Ama Dablam too


Kunga pracuje w agencji Seven Summit, właścicielami tej agencji są dwaj bracia każdy zrobili wszystkie 14 ośmiotysięczników. Przed kilkoma minutami poznaliśmy naszego climber guide. Nasza Logga, restauracja tętni życiem trwają rozmowy dyskusje, gramy w karty to tu odbywają planowanie, relacje, oglądamy, wymieniamy się zdjęciami, w moim przypadku spływają życzenia to bardzo miłe. Na końcu świata też można odebrać życzenia. Kolacja wjechała na stół jak zwykle była pyszna. Porcja słuszne, noodles z jajkiem w mym przypadku, chłopaki zamówili Dahlbat. 

kopczyki w tle Ama Dablam

stupa

Przypominam, że siedzimy na 5000 z tego co czytałem to poza samym tlenem podobno na tej wysokość jest go 40-50% mniej. Spalanie organizmu też jest inne. Kalorie spalamy dużo szybciej. Nie  napisałem wam jeszcze czyli jeszcze 25 października że spotkała mnie absolutnie niecodziennie sytuacja, bo to zaraz po kolacji przygasło światło i pojawił się Kunga z tortem, były trzy świeczki, napis happy birthday P.T.O, 100 lat w języku angielskim. Kapelusik urodzinowy, szarfa buddyjska w kolorze białym którą nakłada się na takie uroczystości, siedziałem z rozdziawioną mordą. Nie wiedząc w to co widzę skąd on wziął torta na 5000 m.,  nie wiem, jedno wiem na pewno takie urodziny zapamiętam do końca życia. Wyjątkowy wieczór z wyjątkowymi osobami dostałem prezent od chłopaków, odjazdową czapkę Angry Birds.

bohaterowie tego wydarzenia

miszcz Kunga i miszczowie już po

Kathmandu i stupa Bodnath

Kunga - respect. Boys - i love you. Z jednego piwa zrobiły się trzy czyli po jednym na głowę pozostali goście też dostali choćby po kawałku tortu. W pokoju tym razem temperatura - 2 - 4°, słabe światło więc nie będę męczył oczu.  poszedłem spać i tak minął dzień czterdziestych czwartych urodzin tak jak mówiłem do końca życia zapamiętam ten dzień. 

1 komentarz: